Witajcie dziewczyny :)
Dzisiaj chcę sie podzielić z Wami pełnymi efektami 3 tygodniowej kuracji z Ryoe. Walczycie z nadmiernym wypadaniem?Chcecie wyhodować bejbiki lub przyśpieszyć porost? Ten wpis jest dla Was :)
Zacznijmy od początku...Ryoe jest Koreańską firmą podchodzącą pod koncern Amore Pacific, zajmują się produkcją ekskluzywnych produktów do włosów.Na słowo "ekskluzywny" przed oczyma staje nam Kerastase lub inny tego pokroju europejski wymysł z wysoką ceną i tanim składem, w Azji wygląda to trochę inaczej produkt ekskluzywny musi łączyć cechy wysokiej technologii oraz zawierać wartościowe składniki, zwykle oparte na medycynie chińskiej. Szampony "premium" zawierają minimum 33% składników ziołowych.
Do wyboru mamy wiele firm, pierwszy raz kupując szampon tego typu zaryzykowałam z Ryoe, ponieważ produkty do włosów wychodzące od nich są od lat bestsellerami w Korei. Kusiły mnie też szampony ReEn z koncernu LG (tak,tak jedni mają telewizor inni szampon ale każdy ma LG).
Po krótkim wstępie czas na przedstawienie gwiazd dzisiejszego posta:
RYOE JAYANG YUNMO szampon do włosów tłustych przeciw wypadaniu i na odrost włosów:
Zielona linia-stan przed, czerwona kreska przez środek to przedziałek. Dla niewtajemniczonych osób nie znających mnie z forum- przez problemy z kręgami szyjnymi, żeby zdjęcia w porównaniu miesięcznym były do siebie podobne zawsze mam lekko odchyloną głowę (czuję ból więc wiem, że jest podobnie).
Gratis do wcierki dołączony był 50 ml tester ich peelingu do skóry głowy(pełne opakowanie 150ml)
Dzisiaj chcę sie podzielić z Wami pełnymi efektami 3 tygodniowej kuracji z Ryoe. Walczycie z nadmiernym wypadaniem?Chcecie wyhodować bejbiki lub przyśpieszyć porost? Ten wpis jest dla Was :)
Zacznijmy od początku...Ryoe jest Koreańską firmą podchodzącą pod koncern Amore Pacific, zajmują się produkcją ekskluzywnych produktów do włosów.Na słowo "ekskluzywny" przed oczyma staje nam Kerastase lub inny tego pokroju europejski wymysł z wysoką ceną i tanim składem, w Azji wygląda to trochę inaczej produkt ekskluzywny musi łączyć cechy wysokiej technologii oraz zawierać wartościowe składniki, zwykle oparte na medycynie chińskiej. Szampony "premium" zawierają minimum 33% składników ziołowych.
Do wyboru mamy wiele firm, pierwszy raz kupując szampon tego typu zaryzykowałam z Ryoe, ponieważ produkty do włosów wychodzące od nich są od lat bestsellerami w Korei. Kusiły mnie też szampony ReEn z koncernu LG (tak,tak jedni mają telewizor inni szampon ale każdy ma LG).
Po krótkim wstępie czas na przedstawienie gwiazd dzisiejszego posta:
RYOE JAYANG YUNMO szampon do włosów tłustych przeciw wypadaniu i na odrost włosów:
Czy ta buteleczka nie wygląda pięknie? Dozownik w kształcie spinki do włosów jest całkiem ciekawym pomysłem, fioletowa część z logo jest ściągana zabezpiecza ona produkt przed rozlaniem/samoistnym wciskaniem się dozownika w transporcie.
Butelka jaka jest każdy widzi, mieści się w niej 400ml kosmetyku.Jest ciężka, z grubego plastiku niestety nie widać przez to zużycia.
Skład: komuś kto odnajdzie pełny dam nagrodę ;)
Z ziół, które mają nam pomóc jest w nim Ganhuangenin,lukrecja i biota + 2 zioła, których nazw niestety nie mogę nigdzie znaleźć sklep, w którym wcześniej były dostępne niestety podaje już skład dla nowych butelek.Kojarzy mi się wormwood, ale nie chcę wprowadzać nikogo w błąd.
Na 99.9% zawiera SLS(mimo tego jest wyjątkowy,czytajcie dalej), jak jego czerwony brat,którego pełny skład można podpatrzyć tutaj:
Więc co jest tak niezwykłe w tym szamponie?
Zdecydowanie zmniejsza przetłuszczanie.Wcześniej 4 dnia przy lekkich szamponach głowa a raczej swędząca skóra na niej dawała się we znaki.Przy szamponach z SLS-em całe życie myłam głowę co 2 dni, na dobrą sprawę prostu po umyciu i tak swędziała, wracając do nich w ramach oczyszczania raz na jakiś czas więcej niż 3 mycia pod rząd zwyczajnie nie daję rady. Bycie nadwrażliwcem z AZS i alergiami się kłania. Przy tym szamponie mimo straszliwego dla mojej skóry SLS-u głowę mogę spokojnie myć co 6 dni bez nawet najlżejszego swędzenia.
Jego stosowanie różni się od typowych "pustych myjadeł". Pianą,którą wytworzymy musimy masować skórę głowy od 3-10 min, czuję wtedy bardzo mocne, jednak przyjemne rozgrzanie(coś się dzieje!).Nie przesusza on włosów, nie plącze przy spłukiwaniu są gładkie i przyjemne. Uwaga na oczy jeśli przypadkiem Wam do nich wpadnie piecze piekielnie, nie porównywalnie do wcześniej używanych przeze mnie rzeczy(nawet ziół indyjskich w czystej postaci).
Pachnie przyjemnie ziołowo, jednak zapach nie utrzymuje się na włosach, zasadniczo nie czuję go nawet na ręce jeśli nie zaciągnę się prosto z butelki, ale ja mało co czuję oprócz kadzidlanych woni ;)
Wydajność: piekielna. Zwykle szampony w moim użyciu o tej pojemności jak np. Love2mix wytrzymują maksymalnie 3 miesiące stosowane wzajemnie z oczyszczaczem. Po miesiącu stosowania tego specyfiku nie widzę ŻADNEGO ubytku po odkręceniu korka.Czyżbym miała się z nim męczyć do usranej śmierci?;) Za rok pewnie Wam wspomnę,że mam go już dosyć.
WCIERKA JAYANG YUNMO:
Pierwsze co rzuca się w oczy na zdjęciu: co stało się temu biedactwu*?
Opakowanie mieści 150ml płynu dosyć gęstego jak na wcierkę (trochę gęstszy niż gliceryna), który jednak "topi się" przy pocieraniu palcami.Wygodny aplikator zakończony kółeczkiem pozwala oszczędnie użytkować płyn.
Skład: ponownie mogę przyznać nagrodę komuś kto odnajdzie pełny. Z oficjalnych rzeczy ma Swertię, biote i coix.Prawdopodobnie jak większość azjatyckich wcierek zawiera alkohol (wnioskuję po zapachu oraz ich miłości do odkażającej mocy spirytusu).
Zaczynając stosowanie bardzo bałam się przesuszenia skalpu.Po maści końskiej jeśli jej nie rozcieńczałam niestety szybko występowało. Jednak i tym produkcie się zdziwiłam- zero przesuszenia, skalp zadowolony. Ja jeszcze bardziej zadowolona widząc 3 wysypy babyhair (zawsze kończę na jednym).Wcierana przeze mnie dokładnie 3 tygodnie dała dosyć duży przyrost 7,5 cm nie jest to mój rekord jednak plasuje się na drugim miejscu.Bez wspomagaczy nie osiągam więcej niż 1 cm. Jednak największy zachwyt dosięgnął mnie na polu zmniejszenia wypadania włosów: ze względu na duży stres przez ostatnie prawie dwa miesiące wypadanie bardzo się u mnie zwiększyło, jednak tragedia rozpoczęła się trochę ponad miesiąc temu na wieść o raku mamy.Do stresu doszło przyzwyczajenie się skalpu do Dhathri( i tak strasznie długo to trwało) więc nie miałam się czym ratować. Okolice 150 włosów dziennie zamiast 30 z którymi zostawił mnie dhathri zostały przekroczone, więc zdesperowana sięgnełam po coś ze swertią (najmocniejsze z przebadanych ziół o udowodnionym działaniu nawet przy łysieniu kobiecym).Producent obiecuje poprawę po 3 miesiącach stosowania i pierwszy raz cieszę się z kłamstw na opakowaniu.Zadziałało po kilku dniach, po tygodniu byłam pewna,że ten duet u mnie działa.Przez cały okres kuracji dziennie wypada mi 7-10 włosów,przy czesaniu praktycznie nic przy myciu kilkanaście po rozłożeniu "w dniach" wychodzi mi taki wynik.
*biedactwo rozpadło mi się w rękach, trzymane za zółtą część nagle odpadło więc koreczek+ żółta część została mi w ręce, butelka radośnie poturlała się po ziemi rozlewając większą część zawartości. Pierwszy raz płakałam nad kosmetykiem ze względu na cenę...część odratowałam na szczęście dzień wcześniej myłam podłogę pod łóżkiem przez co względnie bezpiecznie wacikiem odłowiłam uciekinierską wcierkę do słoiczka.Alkohol powinien zabić ewentualne bakterie, dodałam jeszcze rozmarynowy i lawendowy olejek eteryczny tak na wszelki wypadek.
Wydajność: nawet po nieprzyjemnym incydencie dzięki swojej konsystencji spokojnie wystarczy na około 5 miesięcy jeśli nie więcej.
Po części tekstowej, której pewnie nikt nie przeżył czas na 3 tygodniowe podsumowanie efektów:
Radosne bejbiki nad czołem, jest ich pełno na całej głowie i z tyłu przy szyi,niestety ciężko mi to uchwycić samej ;) babyhair rosną u mnie szybciej niż reszta więc wielu z nich nie jestem w stanie uchwycić na jednym zdjęciu bo zaraz będą komentarze pokroju "ale te z początku kuracji są połowe dłuższe od tych przecież są po innej wcierce kłamiesz zła kobieto" więc pozostawiam was z tymi krótszymi,których i tak jest dużo :)
Przyrost na długości 7,5cm:
Gratis do wcierki dołączony był 50 ml tester ich peelingu do skóry głowy(pełne opakowanie 150ml)
Widzicie te drobinki pod światło? I ten cudny odcień? Cieszcie się, że nie czujecie zapachu.
W składzie znajdziemy: olej z miety pieprzowej, coix, kawałki skorupki kasztana,ganhuangenin ,lukrecję, fasole niewiadomego rodzaju.
Zdzierak robi to co ma robić- oczyszcza skórę głowy bardzo mocno, uczucie zimna jest wręcz bolesne, użyłam go dwa razy niestety dla mnie jest zbyt silny. Ciekawy jednak jest efekt po nim jakiego nigdy nie dał mi peeling cukrowy czy kawowy- maska nałożona na skórę głowy po prostu wsiąka mimo tego,że zawsze zostawiała śliską warstewkę(tak,tak nie żałuję sobie ilościowo).W dniach kiedy tego cuda nie użyłam nie wchłaniała się.
Jeden jedyny minus kuracji czyli cena:
Szampon kosztuje około 60-90 zł zależnie od sklepu, wcierka 120-150zł , zdzierak około 60zł(mój tester był w gratisie)
Będę pamiętać o tym zestawie. Póki co jeszcze mam nadzieję, ze coś tańszego zadziała.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Mamie dużo zdrowia i siły. :)
Dziękujemy, teraz tego najbardziej nam potrzeba :)
UsuńTeż wolę tańsze rzeczy, ale stwierdziłam,że chociaż raz coś mi sie od życia nalezy + chciałam mieć porównanie z wyższą półką, a moimi domowo robionymi wcierkami. Chyba przepadłam zgubi to mój portfel :P Chociaż z drugiej strony cieszę się,że zadziałały w odróżnieniu od super-duper eliksiru kerastase.
Gotowy peeling musi byc fajny! Mimo, ze mocny..;D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zycze Twoje Mamie zdrowia, a Tobie, choc to w tej sytuacji trudne, wiecej spokoju.
OdpowiedzUsuńMimo szczerych checi nie odnajde skladow ze wzgledu na wirusy w kompie ;) Oba prodzkty mnie bardzo zainteresowaly, dobrze, ze udalo Ci sie nieco wcierke odratowac ;)
Mozesz jeszcze napisac, gdzie je kupilas?
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci za odpowiedz u mnie, wcierka z gratisowym zdzierakiem zamowiona :)
UsuńPowodzenia mam nadzieję, że sprawdzi się tak dobrze jak u mnie lub lepiej :) dałam kilka tygodni temu odlewkę znajomej i na wypadanie sobie chwali zapomniałam dopytac jak z innymi efektami.
UsuńDziekuje :) Mam tylko nadzieje, ze mnie nie uczuli, ale w razie czego Siostra wykorzysta ;)
UsuńCześć :) mam pytanie.... gdzie kupujesz takie cuda do włosów? Poczułam się bardzo skuszona. Od jakiegoś czasu jestem pod stałym wrażeniem tego ile Twoje włosy potrafią urosnąć przez miesiąc ! :)
OdpowiedzUsuńWitaj, akurat ten zestaw kupiłam na testerkorea.com, na ibuybeauti akurat się skończyły i widzę, że wprowadzili nową serię z innym składem. Większość rzeczy kupuję na ebayu (głównie indyjskie) tam jednak cena tej wcierki jest wyższa i większa też jest szansa trafienia na podróbkę niż w sensownym sklepie a przy tej cenie to spore ryzyko. Dziękuję mam nadzieję, że też znajdziesz sposób na swoje włosy i ruszą do życia :) Przez ostatnie 8 miesięcy urosły od końcówki zapięcia stanika do kości ogonowej (obie wersje sprawdzane przy przyprostowanych włosach) czyli średnio rosły 5cm na miesiąc (raz 10 raz 2 i wszystko się wyrówna)
UsuńJakie Ty masz podobne oczyska do Azjatyckiego cukru! :D Dodaję do obserwowanych, bo tak to nie może być, że taki blog nie jest na mojej liście, pozdrawiam i będę zaglądała! <3
OdpowiedzUsuńOj też bym płakałam jakby kosmetyk za tyle pieniędzy po prsotu mi się rozlał ! Współczuje ! Dobrze, że udało Ci się jako tako uratować :)
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio problem z wypadaniem, ale na początek chce spróbować z tańszymi rzeczami, więc niebawem wybiorę się po pokrzywę i skrzyp do picia :)
Pokrzywa i skrzyp u mnie całkiem nieźle działała, ale uważaj bo wypłukują witaminy z grupy B warto obserwować czy nie robią się np. zajady. Żeby nie dorobić się nadmiernych deficytów piłam razem z nią multiwitaminę i zaczęłam dbać o lepszą dietę na szczęście żadnych efektów ubocznych w odróżnieniu do drożdży nie było :)
Usuńpierwszy raz o tym słyszę, ale brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć że kuracja dała aż takie efekty po trzech tygodniach! Chcę ! Pragnę ! Muszę mieć ! ;) Tylko ta cena.. ale kiedyś się uzbiera.
OdpowiedzUsuńMasz teraz strasznie długie włosy :D
OdpowiedzUsuńDługie uznam je dopiero kiedy wytnę przerzedzony dół i zapuszczę do kolan :) do tego czasu wzdycham do Twojej pięknej długiej tafli :D
UsuńJa zapuszczam do długości klasycznej-zostało mi kilka cm, ale muszę je podciąć ;)
UsuńJa też chcę tą wcierkę i peeling !!! zaczynam odkładać do mojej świnki skarbonki :) Mamie życz zdrowia, najważniejsze, żeby się psychicznie nie poddała. Wiem coś o tym, mój tatuś przegrał walkę z rakiem w czerwcu :( poddał się :( nie walczył :( To bardzo ważne !!! Chyba najważniejsze w całym leczeniu, może zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńJeju strasznie współczuję :( w 100% się z Tobą zgadzam i nawet lekarze mówią, że chemia chemią ale podejście to większa część sukcesu. Mama na szczęście chęć walki ma i chemię znosi bez większych efektów ubocznych (wiadomo jakieś są, ale w porównaniu do innych osób które się tam widzi i których się słucha jest naprawdę dobrze. ) Mam nadzieję, że powoli dochodzisz do siebie nawet nie chcę myśleć co działo by się z moją psychiką gdyby mama tę walkę przegrała...dziękuję za słowa wsparcia, gdybyś potrzebowała się tak prywatnie wygadac to proszę Cię napisz na mojego maila, z doświadczenia wiem, że niektórym przynosi to dużą ulgę :)
Usuńale gdzie to można kupic, bo czytałam o nim na innym forum, ale na Allegro nie ma/
OdpowiedzUsuń