Witajcie,
dzisiejsza recenzja nie będzie pełna miłości.Będzie wręcz pełna goryczy i smutku bo niby jak te cudowne olejki wychwalane w blogosferze przez posiadaczki nawet skóry tłustej i trądzikowej mogą być złe?Ano niestety mogą rozczarowywując nawet niezbyt wymagającą mnie.
W moim posiadaniu były trzy miniaturki wersja pink lotus,white lily oraz anti-aging.
Składy widac na wyzej zamieszczonych zdjeciach.Na pierwszy rzut oka podobne, roznią sie ziolami.Pomaranczowy anti-aging jest zdecydowanie najciezszy mimo to wchlania sie dosyc dobrze.Wedlug mnie pachnie tez najlepiej w calej tej grupce, wszystkie maja dosyc delikatny zapach- jesli nie lubicie indyjskich kadzidel beda one dobrym wyborem.Nuta zapachowa kazdego z nich jest wyjatkowa, white lily pachnie najdelikatniej.Calkiem niezle nawilzaja skore nie pozostawiajac tlustej warstwy(co jak na razie przy kazdym pseudo lekkim oleju mi sie zdarzalo).Kazdy z osobna jest bardzo wydajny, miniaturkowe opakowania biorac pod uwage wydajnosc sa naprawde dobre dla osob chcacych je przetestowac lub tych ktore szybko nudza sie jednym produktem.
Niestety mimo tych wszystkich plusow jeden minus skresla je dla mnie kompletnie- sa to masakryczne zapychacze, nawet w czasie kuracji atredermem kiedy skora byla mocno wysuszona obsialy mnie zaskornikami od gory do dolu...pomijajac fakt tego, ze atrederm po 5 miesiacach nie pomogl mi nawet minimalnie, oleje te strasznie pogorszyly stan mojej cery i powiem szczerze, ze nie wiem jak bede ja ratowac.
Odradzam kazdej osobie ze sklonnosciami do zaskornikow, oczywiscie wierze,ze innym moga sluzyc a ja jestem dziwakiem jednak nie moge z czystym sumieniem ich polecic a jedynie ostrzec posiadaczki wariujacej skory.Moja twarz ogolnie za olejami nie przepada, jedyne ktore w okresie zimowym toleruje to konopny i marakujowy jednak od nie przepadania do masakry takiej jak po tych produktach daleko ;)
dzisiejsza recenzja nie będzie pełna miłości.Będzie wręcz pełna goryczy i smutku bo niby jak te cudowne olejki wychwalane w blogosferze przez posiadaczki nawet skóry tłustej i trądzikowej mogą być złe?Ano niestety mogą rozczarowywując nawet niezbyt wymagającą mnie.
W moim posiadaniu były trzy miniaturki wersja pink lotus,white lily oraz anti-aging.
Składy widac na wyzej zamieszczonych zdjeciach.Na pierwszy rzut oka podobne, roznią sie ziolami.Pomaranczowy anti-aging jest zdecydowanie najciezszy mimo to wchlania sie dosyc dobrze.Wedlug mnie pachnie tez najlepiej w calej tej grupce, wszystkie maja dosyc delikatny zapach- jesli nie lubicie indyjskich kadzidel beda one dobrym wyborem.Nuta zapachowa kazdego z nich jest wyjatkowa, white lily pachnie najdelikatniej.Calkiem niezle nawilzaja skore nie pozostawiajac tlustej warstwy(co jak na razie przy kazdym pseudo lekkim oleju mi sie zdarzalo).Kazdy z osobna jest bardzo wydajny, miniaturkowe opakowania biorac pod uwage wydajnosc sa naprawde dobre dla osob chcacych je przetestowac lub tych ktore szybko nudza sie jednym produktem.
Niestety mimo tych wszystkich plusow jeden minus skresla je dla mnie kompletnie- sa to masakryczne zapychacze, nawet w czasie kuracji atredermem kiedy skora byla mocno wysuszona obsialy mnie zaskornikami od gory do dolu...pomijajac fakt tego, ze atrederm po 5 miesiacach nie pomogl mi nawet minimalnie, oleje te strasznie pogorszyly stan mojej cery i powiem szczerze, ze nie wiem jak bede ja ratowac.
Odradzam kazdej osobie ze sklonnosciami do zaskornikow, oczywiscie wierze,ze innym moga sluzyc a ja jestem dziwakiem jednak nie moge z czystym sumieniem ich polecic a jedynie ostrzec posiadaczki wariujacej skory.Moja twarz ogolnie za olejami nie przepada, jedyne ktore w okresie zimowym toleruje to konopny i marakujowy jednak od nie przepadania do masakry takiej jak po tych produktach daleko ;)
A zużyłaś je do włosów czy w całości do twarzy?:)
OdpowiedzUsuńTylko do twarzy, ale każdego trochę mi zostało (białego najwięcej) i chyba właśnie przetestuje na włosach :) ten anti-aging na zmianach atopowych na dłoniach dobrze sobie radzi.
UsuńAjc, kiepscizna :( Spodziewalam sie lepszego dzialania, ale jak zapychaja, to raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety ja też :( chyba nikt specjalnie na zapychacza się nie pcha, inne dziewczyny chwalily tylko ja dziwna jestem w tym morzu ochow i achow :/
Usuń