czwartek, 30 stycznia 2014

O mojej ulubionej masce przyśpieszającej porost-Dabur vatika

Dzisiaj zaszaleję i napiszę dwa posty.Chcę zrecenzować wam dwie świetne maski jednej firmy.Dlaczego dwie na raz?Dlatego,że na moich włosach działają dokładnie identycznie,mimo różnic w składzie.Mówię tu o maskach:Dabur Vatika Oliwa i henna oraz Dabur Vatika maska z Czarnuszką.
Aqua, cetearyl alcochol, myrityl alcochol, propylene glycol, parfum,nigella sativa( black seed) extract, lawsonia  inermis(henna) leaf extract, cetrimonium chloride, magnesium, nitrate, methyllisothializone, citric acid

Aqua, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Propylene Glycol, Olea Europaea (Olive), Fruit Oil, Prunus amygdalus dulcis (Almond), Lawsonia Inermis Extrakt, Parfum, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchlorisothiazolinone, Methylsothiazolinone, Citric Acid, Cl 16255, Cl 19140, Cl 14720, Cl 73015, Cl 28440

Patrząc na sam skład pewnie nigdy bym ich nie kupiła-i tu popełniłabym największy błąd swojego życia ;) 
Masek tych na pewno nie polecam blondynkom-tak jak szampon khadi potrafią nadać miedzianych refleksów włosom. 

Cena i dostępność:
Allegro oraz sklepy internetowe, w Sklepie Nepalsko-Tybetańskim Deesis dostaniemy ją juz za 28zł/500 ml biorąc pod uwagę wydajność naprawdę się opłaca.



Za co je kocham?
wpływ na skórę głowy:
Ich największą,ale nie jedyną zaletą jest wpływ na szybszy porost włosów-obie przetestowane wersje działają pod tym względem tak samo.Z włosów rosnących 0,7-1cm na miesiąc udało im się przyśpieszyć porost do 4cm! Nawet nie wyobrażacie sobie mojego szoku i zadowolenia po tym odkryciu :) Bardzo dobrze nawilżają też mój skalp ze skłonnością do przesuszania,a przy okazji nie uczulają. 
Jak wpływają na długość?
Dokładnie tak jak chciałabym żeby każda maska na nie działała-są nawilżone i błyszczące,mniej puszące się,ale nie obciążone.Mimo tego,że moje włosy są wymagające jestem z nich naprawdę zadowolona.Maski te są bardzo wydajne,zwykle słoiczek 500ml wystarczał mi na miesiąc użytkowania,w tym wypadku było to dwa razy tyle.Moje włosy są dosyć długie i lubię czuć,że każdy z nich jest dobrze pokryty produktem więc nie oszczędzam go.Zapach nie jest drażniący,ale też nie jest wybitny-ot trochę chemiczny.Nie męczy mnie jednak po zmyciu produktu.Przy okazji bardzo lubię opakowanie wersji czarnuszkowej,niby proste a jednak przyciąga oko :) Mimo tego,że w wersji z czarnuszką henna występuje po zapachu odbarwia włosy,z czego wynika,że wcale nie jest jej tak mało jak można przypuszczać patrząc na skład.Biorąc pod uwagę intensywny zapach myślę,że to właśnie perfum jest dużo,a nie henny mało.

Po zużyciu opakowania jeśli używamy ich na skalp warto zrobić miesiąc przerwy przed powrotem do kuracji,skóra głowy lubi przyzwyczajać się do produktów stosowanych na nią,a wtedy kuracja okaże się mniej efektywna.

Na dzień dzisiejszy zużyłam już 2 opakowania wersji oliwkowej i jedno czarnuszki,w przyszłym miesiącu planuję do niej wrócić.





12 komentarzy:

  1. Te rudawe refleksy kuszą mnie niesamowicie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Za te 20 parę złotych naprawdę warto spróbować, nie ma wielkiej straty jeśli nam nie podpasuje :) Mama też ją lubiła więc jest szansa, że jest całkiem uniwersalna zwykle mamy różne gusta. Mam wrażenie, że wersja z oliwą minimalnie mocniej barwi jeśli się skusiszto prpropnuje zacząć od tej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko mam nadzieję, że na rudym nie będzie czerwono... xD

      Usuń
  3. Szkoda, że po tych maskach mogą "zrudzieć" włosy - co jak co, ale swój ciemny blond lubię :P
    Fajnie, że prowadzisz bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chętnie dam włosom jeszcze bardziej zrudzieć. Ale muszę poczekać, nie po to się publicznie spowiadam z nadmiaru kosmetyków, żeby czym prędzej stworzyć jeszcze większy nadmiar. ;) Ale maska z czarnuszką trafia na pierwsze miejsce mojej wishlisty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam zawsze możesz ją ukryć przed opinią publiczną, spowiedź nie musi być pełna to nie konfesjonal :P

      Usuń
    2. Ależ właśnie musi, celem spowiedzi jest podsumowanie zapasów i uczciwe ich zmniejszanie. Te posty mają mi pomóc wyjść z nadmiernego zbieractwa. Jak zacznę oszukiwać, to utonę w niezużywalnej ilości mazideł. Te kosmetyki, które już mam, też są dobre (mam nadzieję) :)

      Usuń
    3. Wiesz,ciężko w nich utonąć,zawsze można się z kimś powymieniać.To tak jak z wodą niby jest jej dużo,ale jak się przyjrzysz to nie każdy ma do niej dostęp i jednak mozna wymienić za inne dla nas wartosciowe towary,czyli nigdy jej za dużo nie ma szans utonąć :p

      Usuń
  5. No to mnie zadziwiłaś.
    W blogosferze mało się czyta o tych maskach, a tutaj takie zaskoczenie!
    Maska z czarnuszką tak samo jak u fightthedull trafia u mnie na wishlistę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często właśnie te mało znane rzeczy są niedocenianie,myslę,że z rosyjskimi też tak na początku było zanim więcej osób przetestowało :) Lubię mało znane produkty,nigdy nie wiadomo co z nich wyjdzie więc jest więcej zabawy z testowaniem.

      Usuń
  6. Hm, a jak je stosowałaś? codziennie na noc, raz na jakiś czas czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  7. Myje wlosy vatika z czarnuszka i jest super. 😀

    OdpowiedzUsuń